piątek, 11 stycznia 2013

Chapter 5#

Wzięłam do ręki malutką karteczkę pozostawioną na poduszce, na której jeszcze kilka chwil temu spał Harry.
Przepraszam, że tak bez pożegnania, ale Thimothy* pogania 
mnie do nauki. Przepraszam jeszcze raz, zadzwonię.
                                                             Harry xx

Zimnymi palcami zgniotłam liścik i wsunęłam go pod poduszkę. Będę mogła go wyciągać stamtąd co wieczór i odczytywać ze skupieniem każde słowo i przypominać sobie ten cudowny wieczór, gdy mój najlepszy przyjaciel stał się kimś jeszcze bliższym. Poczułam na policzku kilka ciepłych promieni i odruchowo odwróciłam głowę w stronę okna. Zapowiadał się ciepły, zimowy dzień. Postanowiłam opuścić moje łóżko, które ostatnio było jednym z moich ulubionych miejsc. Postawiłam bose stopy na podłodze i lekko się wzdrygnęłam. Pomimo słońca, którego promienie skutecznie przedzierały się do mojego pokoju, wokoło było zimno. Przezwyciężyłam swoją niechęć do porannego wstawania, nawet w niedzielne poranki, i zbiegłam do kuchni. Na dużym, jadalnym stole ujrzałam bukiet białych róż i przygotowane śniadanie. Usiadłam na jednym z krzeseł i wzięłam łyk herbaty, która była zimna jak diabli. Jednak nie przeszkadzało mi to szczególnie. Pierwszy raz ktoś zrobił dla mnie śniadanie. Te śniadania przygotowywane przez znienawidzone opiekunki się nie liczą... Poczułam pierwsze, delikatne ruchy mojego dziecka. Dotknęłam dłonią brzucha. Czułam się, jakbym nawiązywała kontakt z moim skarbem. Wiedziałam, że tak to nie działa, ale byłam pewna, że z każdym dniem przybliżam się coraz bardziej do mojego dziecka. Każda myśl o tym, że w moim życiu pojawi się nowa istotka przypominała mi moje okropne dzieciństwo. 
***
Próbowałam się uczyć do egzaminu z matematyki i fizyki, który mamy w środę. Powoli wszyscy uczeni i wzory wymyślone przez nich zaczęły mi się mylić. Na szczęście usłyszałam krótki dźwięk sygnalizujący nową wiadomość. Sięgnęłam po telefon.
Van, proszę Cię spotkajmy się. Mam ci dużo do wyjaśnienia. 
Liczę na to, że poświęcisz mi chwilę i przyjdziesz do
Kawiarni Papillon na rogu. Będę czekał tam na Ciebie.
Możesz za godzinę?
                                                                        Matt x

Spojrzałam ponownie z niedowierzaniem na treść sms'a. Nie rozumiałam czy on nie ma poczucia winy, czy nie czuje skruchy. Pewnie według niego to był zwykły stosunek, ale nie dla mnie. W mojej głowie kłębiło się milion myśli. Czy Matt napisał to tylko po to, żeby mnie upokorzyć, żeby zobaczyć czy jestem na tyle głupia, aby po tym wszystkim spotkać się z nim w kawiarni. Może rzeczywiście chce przeprosić, wyjaśnić. Długo zastanawiałam się zanim wystukałam na klawiaturze krótkie OK.
Wyciągnęłam z szafy mój ulubiony bordowy sweter z ćwiekami i wciągnęłam go na ramiona maskując mój coraz większy brzuch i kilka tatuaży. Szybko wcisnęłam się w trochę zbyt małe, czarne rurki, złapałam torbę i skierowałam się do wyjścia.
***
Starałam się iść szybko, co było coraz trudniejsze w moim stanie. Szybciej się męczyłam. Śnieg skrzypiał pod moimi stopami. Białe płatki bezwładnie wpadały w moje rude loki. Czułam jak mój nos z każdą chwila staje się coraz bardziej czerwony. Po długim marszu zauważyłam różowy neon z napisem Papillon. Przyspieszyłam kroku. Za dużą szybą ujrzałam Matt'a, który siedział przy jednym ze stolików. Miałam jeszcze chwilę na zmianę zdania. Zaczęłam wymyślać najtragiczniejsze scenariusze. VANILLA! - skarciłam się w duchu i pewnie weszłam do kawiarni. Chłopak szybko mnie zauważył i podbiegł do mnie.
- Ślicznie wyglądasz. -powiedział i się uśmiechnął
Wszystko wydawało mi się takie dziwne. Umówiłam się z chłopakiem, który w pewnym sensie zrujnował mi życie. 
- Dzięki. - rzuciłam oschle - Dlaczego chciałeś się spotkać?
- Usiądziesz? - zapytał wskazując oczami na miejsce gdzie przed chwilą siedział 
- Nie ma zbyt wiele czasu dla ciebie. - starałam się być bezwzględna, ale czułam, że Matt wie, że udaję
- Wiem, dlatego jestem wdzięczny, że przyszłaś, choć na chwilę. - odsunął mi krzesło
Niepewnie usiadałam. Bałam się, że to wszystko jest pułapką. Przez chwilę siedzieliśmy patrząc sobie w oczy. Zdążyłam już zapomnieć jak nieziemsko piękne ma oczy, w których można zatopić się bez zapomnienia. Chłopak zaczął się kręcić i wyciągnął z kieszeni pudełko papierosów i zapalniczkę.
- Przepraszam za wszystko Van. - wziął bucha - Byłem głupi. Jesteś moim skarbem. Dobrze wiesz, że byliśmy wtedy pijani. - wziął kolejnego bucha - Och wybacz - wyciągnął do mnie opakowanie papierosów
- Nie palę. - powiedziałam stanowczo - I ciebie prosiłabym o zgaszenie... Przeszkadza mi ten dym - poczułam kolejny ruch w okolicy miednicy 
- Przepraszam... - powiedział gasząc papierosa
- Nie uważasz, że za dużo razy to powtarzasz? - zapytałam lekko zdenerwowanym głosem
- Masz rację, nie powinienem prosić cię o spotkanie
- Nie powiedziałam tego... - i w tym momencie zrozumiałam do czego dążył Matt, chciał się przekonać czy nadal mi na nim zależy. Uśmiechnął się.
- Vanilla, ja naprawdę się zmieniłem. Proszę cię, daj nam jeszcze jedną szansę. - złapał mnie pod stołem za rękę

* Thimothy - przyjaciel Harry'ego
Hejcia :) Mam nadzieję, że chociaż troszeczkę się Wam podoba. Tak, wiem trochę chaotycznie ale starałam się opisać to jak najlepiej. Proszę o wyrozumiałość :* Proszę, także o komentarze. To strasznie dużo dla mnie znaczy. Chciałabym znów podziękować Oldze 
@ComeToPoland1D (http://ohh-my-my.blogspot.com/) za wszystkie poprawki, wsparcie i za Hanilę i Varry hihi :)
I LOVE ALGA xx
PS: Jeżeli chcesz, żebym Cię informowała o nowych rozdziałach
podaj swój nick tt w komentarzu :) x
CZYTASZ = KOMENTUJESZ


10 komentarzy:

  1. NIE NIE NIE ! TRZYMAJ SIĘ OD NIEJ Z DALEKA MATT !
    Wybacz Aleks, wiem, że taka jest Twoja wizja na to opo i robisz to, żeby zaciekawić Czytelnika (chociaż ja się bardziej irytuję XD), ale ja go po prostu nie lubię no ! :D Bo wiesz, że ja shippuję Hanillę ♥ (wybieram jednak tę opcję c:) Oni są taaaacy słodcy ! ♥ I Harry w Twoim opo jest taki hdjbjdsbjhdss ! *,*
    Strasznie podoba mi się początek rozdziału, o czym już pisałam Ci na czacie ♥ Chyba nie czytałam żadnego innego opo, w którym chłopak byłby tak słodki, pomimo że nie był w tej scenie obecny ciałem haha :D
    NIE MASZ MI ZA CO DZIĘKOWAĆ, BO JA CIĘ KOCHAM ♥ A ALGA RULEZ ♥

    P.S. Ola + Olga = Olga hahah ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. świeetne :)tylko trochę za krotkie ;C

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, z tym się zgodzę ! Zapomniałam o tym wspomnieć w moim komentarzu x

      Usuń
  3. Daj mi znać o następnym rozdziale :) tt: @justme_kate_

    OdpowiedzUsuń
  4. http://one-direction-are-in-my-heart.blogspot.com/ Pisze opowiadanie o 1D dopiero zaczynam, więc byłabym wdzięczna gdybyś wpadła i wyraziła swoją opinię.
    Ps: przepraszam z spam ! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ajajaj, świetny rozdział! ♥
    Bardzo podoba mi się Twoja historia!
    Jest pisana w taki przyjemny i lekki sposób!
    Pozazdrościć talentu! :)
    Vanilla jest bardzo intrygująca! Jej postać jest genialna! ♥
    Nie mogę się doczekać nexta!
    Życzę weny i pozdrawiam ciepło! ♥
    marrymeharrystyles.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)x Takie komentarze motywują!
      Ja również zajrzę do Ciebie.
      Całusy ♥

      Usuń
  6. dawaj mi znać o następnych rozdziałach na moim tt @weeksoon69

    OdpowiedzUsuń
  7. It also enhances fertility, reduces the symptoms of menopause and has even been effective at slowing the spread
    of cancer cells. Anti-aging skin care supplements
    give your body and skin the ability to turn back the clocks of
    time and help to reduce the future effects of aging.
    * Avoiding exposure to dust and other pollutants is also important for
    sensitive skin care.

    Here is my web blog: skin scare tips

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział
    Zapraszam do mnie <3 ----> masqueradeball230.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń