środa, 4 kwietnia 2012

Chapter 1#

- Co to jest ? - Nicole jakimś cudem znalazła się w moim pokoju i rzuciła mi jakąś kartkę przed nos
- Ja mam wiedzieć ? - zapytałam chrypiącym jeszcze głosem
- Nie byłaś dzisiaj w szkole bo oczywiście wczoraj się upiłaś, a to !? To jest jedynka z testu semestralnego z biologii . Kolejna jedynka, Van...
- Możesz skończyć ? Głowa mnie boli... - ciężko opadłam na poduszkę
Dobra może i racja, że wczoraj przesadziliśmy z alkoholem ale było tak przyjemnie.
- Słuchasz mnie w ogóle !?
- Tak, słucham ale mam już tego dosyć ! Nie jesteś moją matką żeby prawić mi takie kazania. To jest moja sprawa co robię z sobą i swoim życiem. Myślałam, że jesteś moją przyjaciółką... Myliłam się co do ciebie Nicole ! - machnęłam ręką jej przed oczami, dziewczyna złapała mnie za nadgarstek
- Kto ci to zrobił ? - zapytała ze strachem albo raczej złością, sama nie wiem
Przyjrzałam się kilku siniakom no moim nadgarstku i w okolicach łokcia.
- Uderzyłam się o drzwi szafy jak...
- Mogłabyś chociaż nie kłamać ! On ci to zrobił ? - Nicole zadała kolejne pytanie na które nie miałam największej ochoty odpowiadać.
- A nawet jakby to co ?
- Vanilla ! Pytasz TO CO ?! Czy ciebie już do reszty pogrzało !? Co się do cholery stało !? - zaczęła się nieźle denerwować, puściła w końcu moją rękę.
- Czy ty musisz tak o wszystko się awanturować !? Kocham go, a ty nie masz na to wpływu ! - warknęłam ostro, wstałam z łóżka i usiadłam na dużym fotelu w kwiaty obok okna
- Martwię się o ciebie a on nie może robić ci czegoś takiego ! - Nicole wstała i przytuliła mnie z całej siły
Kilka sekund temu chciałam ją zabić, a w tej chwili trzymałam ją w ramionach. Nicole nie była zwykłą przyjaciółką. Starała się pełnić funkcję mojej matki, która nigdy nie ma dla mnie czasu, bo przecież umówiony fryzjer albo wypad z przyjaciółkami to są priorytety. Nawet moja niańka była mi bliższa niż mama. Mama ? No właśnie. Nie wiem czy mogę ją tak nazwać i czy nie obrażę przy tym wielu wspaniałych kobiet, które dostąpił zaszczyt bycia matką. Nie zawsze może tą biologiczną ale matką. Moja nie docenia tego, że jestem zdrowa, nie choruję na jakąś poważną nieuleczalną chorobę, mam dwie ręce, dwie nogi i w ogóle biorąc te parametry jestem jak najbardziej okej. Zazdroszczę Nicole takiej wspaniałej mamy jaką ona ma.
Blondynka delikatnie mnie puściła i podeszła do radia. Swoim długim, zgrabnym palcem nacisnęła mały, czerwony guzik i włączyła pierwszą lepszą stację radiową.
- Możesz wyłączyć tych pedałów ? - zapytałam, bo osobiście nie przepadam za tym zespołem
- Nie obrażaj ich, dobrze ? - oburzyła się Nicole - oni są naprawdę fajni - uśmiechnęła się szeroko kiedy jeden z tych chłopaków albo i cały zespół śpiewał jeden z wersów piosenki " the way that you flip your hair gets me overwhelmed "
- Dobra, chill out - uśmiechnęłam się tak szczerze jak umiałam, wstałam w końcu z fotela i przyłączyłam się do przyjaciółki która szalała po moim pokoju tańcząc w rytm piosenki. Szczerze to nie jest taka najgorsza ta piosenka ale chyba nie porzucę mojej miłości do Guns n'roses na rzecz tych chłopców z One Direction, chyba tak się nazywają
- Kiedy wracają twoi rodzice ? - zapytała odgarniając swoje złote włosy z twarzy
- Nie wiem, chyba za kilka tygodni. Z nimi nigdy nic nie wiadomo... - Nicole szybko mi przerwała
- Mogę dzisiaj nocować u ciebie ? Mama nawet mi kazała - znów się uśmiechnęła pokazując swoje wszystkie równe zęby. Odruchowo przejechałam językiem po swoich równie prostych zębach, sprawdzając czy aby przypadkiem jeden z nich nie odstaje od szeregu
- Pytasz się jeszcze !? - wrzasnęłam nad uchem Nic .

***

- Walnę sobie tatuaż - oznajmiła ochoczo Nicole
- No no, chyba markerem - zbytnio nie zwróciłam na to uwagi, bo akurat byłam zajęta poważną sztuką robienia popcornu w kuchence mikrofalowej
- Mówię serio Van. Chciałabym mieć jakiś tatuaż .
- Mała nie radzę tego tobie, wiem co mówię mam ich gdzieś z siedem - głośny sygnał z mikrofalówki przerwał naszą inteligentną rozmowę
- Nie nabijaj się, okej ?
- Pogadamy kiedy indziej, dobra ? Teraz bierz miskę z popcornem, ja biorę colę i idziemy ryczeć przy komediach romantycznych - w tym samym czasie wybuchłyśmy śmiechem
- Proszę cię, komedie romantyczne ? Wypożyczyłam kilka horrorów dla nas . Mam ten na który tak się czaiłyśmy "Postrach londyńskich ulic z piłą mechaniczną 5"
- No to na co czekamy !? Zapowiada się miły wieczór z przyjaciółką i horrorami ! Zero chłopaków ! Zero smutków ! Zero szkoły !
- No raczej, jutro weekend Van jakbyś zapomniała Pijaku - Nic dała mi kuksańca w bok wysypując kilka ziarenek prażonej kukurydzy
- Liżesz to teraz Mała ! - krzyknęłam i szybko uciekłam do mojego pokoju
- Dopadnę cię z tą piłą mechaniczną grzesznico !
Nie wiem czym zasłużyłam sobie na taką przyjaźń !?


Wiem trochę dziwny ten rozdział i bez składu
i sensu ale macie ! ;D Liczę, że ktoś to czyta :))
Dajcie znać w komentarzach jak wam się podoba
i zwróćcie uwagę na sondę, ok ?
Dziękuję i kocham was wszystkich



# Prèlude

Stałam w moim pokoju szarpiąc się z zamkiem tej cholernej skórzanej spódnicy. Chciałam wyrzucić ją przez okno. Nieźle się wkurzyłam. Po jakimś czasie zasunęłam zamek. Stałam przed lustrem w tej spódnicy i staniku w panterkę. Przyjrzałam się swojej nienagannej sylwetce. Z szafy wyciągnęłam obcisły top bez ramiączek. Szybko wsunęłam go na siebie. Odkrywał on moje delikatnie opalone ramiona i jeden z moich tatuaży. Jeszcze raz popatrzyłam na swoje odbicie w lustrze. Zrażał mnie mój mocny makijaż. Przeczesałam palcami włosy. Zebrałam je w wysoki kucyk ale od razu zrezygnowałam. Niestety miałam jeszcze trochę czasu. Obawiałam się, że zaraz zedrę z siebie to ubranie, zmyję tandetny makijaż i założę ulubione trampki zamiast tych 15 centymetrowych, różowych szpilek. Wyglądałam jak... chyba wszyscy wiedzą jak kto. Ale nie mogłam pokazać się w dżinsach, za dużym t-shircie i trampkach w nocnym klubie. Poza tym w towarzystwie 23-latków taka gówniara jak ja to zwykły śmieć i dziecko na posyłki. Przynajmniej tak uważała Nicole. Ja tak nie myślę. Matt i reszta to moi przyjaciele, z nimi świetnie się dogaduję. Tak to prawda, może za dużo piją, palą i ćpają ale są dorośli z resztą tak jak ja. Mogliśmy robić co chcemy. Osiemnasta skończona ! Dobra, koniec rozkminiania trzeba iść na metro. Przecież dostać się na stację która jest kilka metrów od domu zajmie mi wieczność przez te korki ! Jeszcze raz pociągnęłam usta brzoskwiniowym błyszczykiem, poprawiłam biust i roztrzepałam włosy. Szybko chwyciłam klucze i rzuciłam szybkie "Wrócę późno, pa!" i wyszłam. Szłam stosunkowo szybko biorąc pod uwagę to, że miałam na stopach te idiotyczne obcasy. Co za debil wymyślił obcasy !? I jeszcze ten głupi dzwonek...
- Halo !? Już idę, czekajcie na mnie, dzięki. Pa !


Oto prolog mojego drugiego bloga.
Zdobyłam jakieś tam "doświadczenie"
czego oczekujecie na tego typu blogach.
Mam nadzieję, że przypadnie wam do gustu
to opowiadanie. Chciałbym jeszcze prosić
o komentarze. Napisanie komentarza
zajmuje góra 2 minuty, więc...
I obiecuję, że nie będzie można się nudzić . xx